poniedziałek, 20 czerwca 2016

Czerwony Szlak Południowy: Strumień - okolice zamku Lipowiec. Odcinek Tychy - Degolówka

Sobota 18 czerwca

Zmienna pogoda i mnóstwo spraw do załatwienia spowodowały, że dopiero w sobotę mogłem dalej kontynuować szlak. Dobrze się złożyło, bo akurat warunki były wtedy SUPER!!!

Ruszyłem około 7 rano i po 20 minutach byłem w miejscu, gdzie doszedłem w poniedziałek :-) Następnie szlakiem ruszyłem przez osiedle Z w kierunku nieodległych Cielmic. Słońce od samego rana mocno grzało dlatego tym prędzej chciałem dostać się do pobliskiego lasu do cienia.






















Szlak, po wyjściu z Cielmic, kierował mnie wśród pól, do nieodległego lasu.













































Wreszcie znalazłem się w lesie, ale niestety nie na długo :-( Po chwili znowu czekał mnie odcinek asfaltem aż do Bierunia. Miasto z ładnym rynkiem i licznymi zabytkami zachęcało do odpoczynku, co też uczyniłem przy okazji fotografując co bardziej reprezentacyjne miejsca i samego siebie :-)



























































































Z Rynku udałem się w kierunku najcenniejszego zabytku miasta, kościoła św. Walentego z przełomu XVI i XVII wieku.













































No to teraz pozostało mi się tylko "wdrapać" na najwyższy szczyt dzisiejszego odcinka, czyli Górę Chełmeczki o wysokości ok. 264 m. Po drodze, mijając wieżę ciśnień i tory kolejowe, otworzyły się kolejne widoki na północ. Góra Klimont koło Lędzin ma ok. 303 m wysokości i na szczycie znajduje się kościół św. Klemensa. Była wtedy bardzo dobrze widoczna, ale zdjęcie na pewno nie oddaje tego, co widzi się na żywo.






















Razem ze szlakiem czerwonym biegł również szlak rowerowy, który, jak się później okazało, towarzyszył mi aż do Degolówki :-) Za niedługą chwilę byłem już na Górze Chełmeczki. Znajduje się tam zabytkowa kaplica, a niedaleko jest spora altana, gdzie można odpocząć. Widać, że z myślą o piechurach i rowerzystach, pomyślano tu i o takim udogodnieniu :-) Jest też spora mapa z zaznaczonymi atrakcjami. Mnie zachwyciły widoki z pobliskiej łąki i cisza, mimo niewielkiego oddalenia od miasta i ruchliwej drogi.


















































































































Od szczytu szlak prowadził dalej lasem, co było dużą ulgą dla mnie i dla moich nóg. Ale nie było co narzekać, bo asfaltu było dzisiaj o wiele mniej niż na pierwszym odcinku ze Strumienia :-) Między drzewami na południe widać było fragmenty szczytów Beskidów i sam byłem ciekaw, czy będzie  widać coś więcej jak wyjdę z lasu.
Gdy wyszedłem na skraj lasu i wdrapałem się na pobliską górkę, to widok prawie zwalił mnie z nóg!!! Widoczność doskonała, a zasięg Beskidów od krańca Beskidu Małego przez Beskid Śląski, aż po Beskid Śląsko-Morawski w Czechach. W tle zaś pojawiły się najwyższe szczyty Beskidu Żywieckiego z Babią Górą i Pilskiem na czele. Czym prędzej złapałem za aparat i szukałem dogodnego miejsca do zrobienia ujęć. Zdjęcia nie mogły się nie udać :-)















































Postanowiłem przemieścić się jeszcze wyżej w okolice opuszczonego gospodarstwa, gdyż podejrzewałem, że uchwycę także najwyższy szczyt Beskidu Śląsko-Morawskiego, Łysą Horę. Przeczucie mnie nie myliło i po chwili udało mi się ją uwiecznić :-) To ta góra najbardziej w prawo :-)






















Na północ również otworzyły się widoki, ale niestety będąc trochę niżej od sąsiedniej Bijasowskiej Górki, udało się "złapać" tylko szyb pobliskiej KWK Piast. Ale za to w jakich okolicznościach przyrody :-)






















Niestety chcąc być w domu na 14:00, trzeba było opuścić do wyjątkowo widokowe miejsce i ruszyć dalej. Doskonale oznakowany szlak sprowadzał mnie ze wzniesienia w dół i dalej w kierunku rzeki Wisły. Asfalt już tak bardzo mi nie przeszkadzał, bo do mety dzisiejszego odcinka było niedaleko :-) Mijając pozostałości starorzecza Wisły, zobaczyłem w oddali budynek restauracji Degolówka.






















Szlak wyprowadził mnie na wał przeciwpowodziowy i po chwili byłem już na końcu dzisiejszego odcinka :-)























Znak czerwonego szlaku ze strzałką informuje mnie, że dalszy odcinek będzie za mostem. To już województwo małopolskie i ostatni odcinek Szlaku Południowego, który zamierzam przejść w niedzielę :-)






















Wstępuje na małe co nie co do Degolówki, bo mam jeszcze trochę czasu do przyjazdu autobusu. O oryginalnej nazwie tej restauracji informuje stosowna tablica umieszczona na zewnątrz budynku.


























Po księżnej Daisy jest to druga tak wybitna osobistość, o której dowie się piechur bądź rowerzysta przemierzający ten szlak :-) Czym zaskoczy mnie ostatni odcinek szlaku już w Małopolsce? Wkrótce się przekonam :-)

Ciąg dalszy już niebawem :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz